środa, 5 lutego 2014

Ćwiczenia dalej odłożone - ukradli nam samochód :(

Pomimo mocnego postanowienia poprawy moje ćwiczenia dalej pozostają odłożone. Tym razem mam jednak ważny powód. Ukradli nam samochód ... Niestety nie był on ubezpieczony więc strata jest tym większa.

Wiem, że to tylko samochód i ostatecznie jednak tylko pieniądze. Są w życiu rzeczy ważniejsze,  a ludzie mają znacznie większe problemy jednak jak chyba każdy byłam bardzo przywiązana do naszego samochodu. To  było marzenie mojego męża, na które długo oszczędzał. Przez pierwsze dwa lata naszego życia małżeńskiego spłacaliśmy jeszcze raty za niego. Auto kupione z salonu jako egzemplarz testowy. Tak naprawdę dziś wart był zaledwie 30 tys złotych (kupiony za ponad 70 tys). Dla nas jednak miał znaczenie sentymentalne. Lubiliśmy go bardzo i planowaliśmy go zostawić w domu "na zawsze" jako nasza motoryzacyjna zabawka. Ktoś nas jej jednak pozbawił... a wraz  z nią pojechał oczywiście fotelik dziecięcy i kilka innych cennych rzeczy znajdujących się w bagażniku. Na  ćwiczenia więc jak się łatwo domyślić nie miałam nastroju ani też motywacji.

Teraz z kolei jesteśmy na etapie intensywnych poszukiwań kolejnego samochodu więc po prostu nie mam czasu na inną aktywność. Cały czas przeglądamy oferty, dzwonimy i sprawdzamy różne auta. Na razie jednak bez efektu. Wszystkie samochody, które mieliśmy okazję zobaczyć to wraki nie warte nawet 1000 zł a ktoś żąda za nie kilkanaście tysięcy. Nie ukrywam, że mam już z tego powodu nieco pogorszony nastrój. Żeby  nie powiedzieć po prostu "doła".... Choć mamy jeszcze jeden samochód, to nasze codzienne funkcjonowanie jest mocno utrudnione. Problemem jest przede wszystkim wożenie dziecka do żłobka. Zawsze mąż zawoził "Gu" a ja ją odbierałam. Teraz, gdy ja jadę autobusem nie mam takiej możliwości - nie zdążę i nie dojadę tam busem. Mąż z kolei ma problem z terminowym wyjściem z pracy. No ale jakoś sobie radzimy i mam nadzieję, że wkrótce znów będziemy mieć drugi samochód :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz