poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Ciągły katar u dziecka

Znów blog odszedł trochę w zapomnienie ponieważ sporo się działo :) Wracam jednak i kolejny raz obiecuję poprawę. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się systematycznie dodawać tutaj wpisy :) Chciałabym, żeby ten blog był znacznie obszerniejszy, ale wciąż brakuje a to weny a to czasu, a to motywacji...

To tak tytułem wstępu a teraz do sedna. Zdecydowałam się na ten wpis ponieważ mam nadzieję, że któraś z mam, mających podobny problem co ja przeczyta to i pozostawi w komentarzu jakąś dobrą radę :) Z rozmów z innymi rodzicami wiem, że nie tylko my mamy już dość tzw. "śpików do pasa" i nie tylko my sobie z nimi nie radzimy.

Kolejny miesiąc borykamy się z okropnym katarem. Jako, że oskrzela "Gu" nie są jeszcze dobrze wyleczone bo nie mają takiej możliwości z uwagi na powracające infekcje każdy katarek kończy się kaszlem. W tym tygodniu miałyśmy iść na szczepienie, ale muszę je odłożyć ze względu na to, że "Gu" znów zaczyna potwornie kaszleć. Uff już nie mam pomysłu, jak się pozbyć tego kataru raz na zawsze.

Najdłuższa przerwa, kiedy nie trzeba było biegać za małą non stop z chusteczką trwała aż dwa tygodnie. Przeważnie katar przechodzi na jakiś tydzień, a potem uparcie utrzymuje się minimum dwa, trzy tygodnie. Często towarzyszy mu łzawienie i ropienie oczu. To bardzo uciążliwe dla dziecka. Stosujemy oczywiście sól do noska, Otrivin, jakieś kropelki na katar alergiczny no i oczywiście inhalacje z soli. "Gu" nie ma stwierdzonej alergii, ale ze względu na to, że już mi ręce opadają z tym ciągłym katarem chwytam się każdej możliwości. Sam  "mokry nosek" chyba nie przeszkadza małej aż tak bardzo. Problemem jest natomiast ten kaszel, który pojawia się po każdym pozornie niegroźnym katarku ...

Jeśli macie swoje własne sposoby na walkę z nim, borykacie się z podobnym problemem albo udało Wam się go zwalczyć proszę komentujcie! Wypróbuję każdą poleconą metodę (pod warunkiem, że oczywiście będzie rozsądna). Z góry dziękuję:)